Muzea w województwie pomorskim ponownie zamknięte? Niestety to pandemiczna prawda. Do co najmniej 28 marca 2021 roku są niedostępne dla zwiedzających. Ale czy to sprawia, że nie warto o nich pisać? Z mojego punktu widzenia absolutnie nie! Te dodatkowe dwa tygodnie dają nam czas do lepszego zapoznania się z gdańską i trójmiejską ofertą muzealną i odwiedzenia w kwietniu tych obiektów i wystaw, które zrobiły na nas największe wrażenie, zaciekawiły nas lub zwyczajnie – jeszcze w nich nie byliśmy. A że muzea zajmują szczególne miejsce na mapie turystycznej, nikogo chyba nie muszę przekonywać. Wszelkie statystyki z ostatnich lat wskazują wyraźnie, że liczba muzeów i oddziałów muzealnych stale rośnie, a i wizytujących z roku na rok jest coraz więcej. Dołączmy więc do tej licznej grupy zwiedzających jak najszybciej!
Zdjęcie: Dwór Artusa i Fontanna Neptuna w Gdańsku
W dzisiejszym wpisie zdecydowałam się na opisanie muzeów, które w gdańskiej ofercie znajdują się już od wielu lat, ich charakter nie jest multimedialny, jednak zdecydowanie warto poznać się z nimi bliżej, przejrzeć zbiory i poczuć nutkę wielkiej historii, jaka unosi się w ich salach i zakamarkach między eksponatami. Na krótko przed ich marcowym zamknięciem odwiedziłam dwa z nich i mogę zapewnić, że czułam się komfortowo i bezpiecznie. Obsługa dbała, by w salach, zależnie od ich wielkości, znajdowała się wyłącznie regulaminowa liczba osób na jednostkę powierzchni, co dla wielu turystów z pewnością ma znaczenie.
Muzeum Gdańska już od ponad 50-ciu lat opowiada o dziejach miasta i jego mieszkańcach, prezentuje eksponaty związane z wielowiekową historią i wydarzeniami, które miały kluczowe znaczenie dla losów miasta i Polski. Pozwala poznać wnętrza zabytkowych budynków pamiętających wielką historię. To dziewięć niezależnych od siebie, zlokalizowanych w znacznej mierze w okolicy gdańskiej starówki oddziałów: Ratusz Głównego Miasta, Dwór Artusa, Dom Uphagena, Muzeum Bursztynu, Muzeum Poczty Polskiej w Gdańsku, Twierdza Wisłoujście, Wartownia nr 1 na Westerplatte, Muzeum Nauki Gdańskiej i Kuźnia Wodna w Oliwie.
Warto zaznaczyć, że kupując jeden wspólny bilet (karnet MG normalny lub ulgowy) możemy odwiedzić je wszystkie w sumarycznie niższej cenie, szczególnie w okresie letnim, kiedy wszystkie są otwarte dla wizytujących. Jeśli jednak będziecie mieli czas w dowolną środę, to zachęcam do odwiedzin, gdyż tego dnia część oddziałów oferuje wstęp wolny.
A które oddziały z powyższej listy z czystym sumieniem polecam? Mój subiektywny wybór przedstawiam poniżej.
Zdjęcie: Muzeum Bursztynu w Gdańsku
Moje preferencje potwierdzają użytkownicy portalu TripAdvisor, spośród których czterech na pięciu oceniło, że Muzeum Bursztynu w Gdańsku jest doskonałe lub bardzo dobre. Oddział mieści się w gotycko-renesansowych budynkach Wieży Więziennej i Katowni, zlokalizowanych na Targu Węglowym, bardzo blisko Bramy Wyżynnej i Złotej – jest to więc historyczny początek Traktu Królewskiego. W przeszłości współczesne pomieszczenia muzealne wykorzystywano do skazywania i więzienia przestępców. Historyczne znaczenie możemy poznać w trzech zaaranżowanych celach więziennych – Kain i Abel, Lis oraz Zając – nawiązujących do tradycyjnej funkcji.
Jednakże w Muzeum Bursztynu pierwsze miejsce pełni bursztyn, nazywany również jantarem lub bałtyckim złotem (jeśli pochodzi znad Bałtyku). Dzięki dużej ilości tej żywicy pochodzącej z drzew iglastych, będącej pamiątką wydarzeń sprzed wielu milionów lat, Gdańsk stał się ważnym centrum starożytnej i średniowiecznej Europy. Leżał bowiem na Szlaku bursztynowym, łączącym miasta znajdujące się nad północnym Adriatykiem z wybrzeżem Morza Bałtyckiego. To tym szlakiem przemieszczali się bogaci kupcy handlujący pięknymi, okazałymi bryłami.
Zdjęcie: Eksponat w Muzeum Bursztynu w Gdańsku
Wielu uważa, że Gdańsk zasługuje na tytuł światowej stolicy bursztynu, gdyż to w tym nadbałtyckim mieście od wieków rozwijała się tradycja wytwarzania biżuterii i przedmiotów użytkowych z jantaru, a miasto było uważane za jeden z najważniejszych ośrodków rzemiosła bursztynniczego. Muzeum jest więc hołdem dla tej odwiecznej kultury. Zwiedzający mogą dowiedzieć się, jak powstawał bursztyn, w jaki sposób go pozyskać (oprócz tradycyjnego znalezienia drobnych ziarenek na plaży ;)), w jaki sposób go obrabiać. Ekspozycja zawiera unikalne, różnobarwne, często potężnych rozmiarów okazy przyrodnicze pochodzące również z odległych krajów, m.in. Filipin, Kolumbii czy Nowej Zelandii. Duże wrażenie robią na pewno inkluzje, czyli ciała obce zatopione w żywicy, np. komary sprzed kilkudziesięciu milionów lat zamknięte w bursztynowej otoczce. Miłośnicy sztuki będą mieli także nie lada gratkę w postaci wyrobów użytkowych, takich jak naszyjniki, kolczyki, szkatułki, fajki, sztućce, kości do gry. Na wystawie zobaczyć można ponadto współczesne wariacje na temat wykorzystania bursztynu w sztuce w wykonaniu wybitnych projektantów.
Zdjęcie: Eksponat w Muzeum Bursztynu w Gdańsku
Tym, co zrobiło na mnie największe wrażenie, są oczywiście inkluzje, gdyż są uwiecznieniem epok geologicznych, dają nam wgląd w prawdziwą, odległą, a przy tym piękną przeszłość Ziemi. Bardzo podobał mi się ponadto projekt łączący w sobie codzienność i nietuzinkowość – nieoczywiste wykorzystanie bursztynowych pastylek w blistrze po tabletkach na ból gardła. Ciekawym pomysłem, znajdującym niewątpliwie uznanie w oczach fanów filmów science fiction, jest rzeźba „Obcy” nawiązująca do współczesnej kinematografii.
Ważna informacja dla odwiedzających: najprawdopodobniej w okresie letnim muzeum zostanie przeniesione do Wielkiego Młyna i zwiększy tym samym powierzchnię wystawienniczą. Zapowiada się imponująco!
Na Trakcie Królewskim, oprócz Neptuna, króla mórz, dzierżącego trójząb, spotkać możemy jeszcze innego władcę. Jest nim Artur, legendarny król Celtów, trzymający w ręku miecz Ekscalibur, symbolizujący pozostanie niezwyciężonym. Już średniowieczni gdańszczanie odwoływali się do Okrągłego Stołu, będącego symbolem równości i partnerstwa, przy którym celtycki władca zasiadał wraz ze swoimi rycerzami. Dziś obaj władcy są sąsiadami, gdyż Dwór Artusa znajduje się naprzeciwko, a w zasadzie za plecami najsłynniejszej gdańskiej fontanny.
Dwór Artusa zyskał uznanie w oczach turystów, gdyż ponad 80% wizytujących ten odział muzealny, nazywany salonem dawnego Gdańska, wystawiło mu w serwisie TripAdvisor doskonałą lub bardzo dobrą notę. I nie trudno się temu dziwić!
W swej burzliwej historii Dwór Artusa pełnił różne role – od siedziby bractw mieszczańskich, domu kupieckiego, sali sądowej, po nielegalne kasyno, w którym nasi przodkowie uprawiali hazard - grali w karty, kości oraz dokonywali zakładów.
Zdjęcie: Dwór Artusa w Gdańsku
Dzieła sztuki, jakie zgromadzono w jego wnętrzu oraz na fasadzie, związane są z czasami antycznymi i średniowieczem, a nawiązując do swojego patrona, opowiadają także o legendach i mitach. Po wejściu do Wielkiej Sali, która zgodnie z nazwą, jest naprawdę wielka – jej powierzchnia odpowiada rozmiarom boiska do koszykówki, zobaczyć możemy ogromną liczbę malowideł, gobelinów, fresków i obrazów, m.in. Sąd Ostateczny Antona Mollera, budzący liczne kontrowersje, gdyż malarz umieścił na nim znane, gdańskie osobistości w alegorycznej wersji, m.in. Pychy i Niewiary. Inny obraz przedstawiający tę samą scenę biblijną zobaczyć można w Kościele Mariackim, do którego odwiedzenia również zachęcam.
Na mnie osobiście ogromne wrażenie zrobił największy piec kaflowy Europy, mierzący prawie jedenaście metrów wysokości – mówiąc obrazowo pnący się na cztery piętra w górę. Znajduje się na nim ponad pół tysiąca kafli przedstawiających władców europejskich. Jest więc co oglądać.
Jeśli zdecydujecie się odwiedzić Muzeum Bursztynu i Dwór Artusa, zaplanujcie sobie na to około godzinę. Ale oczywiście – miłośnicy przeszłości Ziemi, wielbiciele sztuki, fani mieszczańskiej historii mogą w nich spędzić o wiele więcej fascynujących chwil.
Miejsca opisane we wpisie:
Zdjęcia pochodzą ze stron:
Sprawdź pozostałe wpisy na blogu: