Tegoroczna jesień nas rozpieszcza. Wrzesień i październik są ciepłe i pozwalają korzystać z dobrodziejstw aktywności na zewnątrz. Co prawda, może tęsknie wyglądamy dłuższych dni, jednak także te krótsze przynoszą wiele słonecznych chwil, które warto wykorzystać.
Pomyślałam więc, że dla wielu z nas tygodniowe urlopy lub te bardziej odległe w kontekście dystansu, podczas których spędzamy wiele godzin w samochodzie czy pociągu, mogą nie być już idealnym rozwiązaniem na wolne dni. Z drugiej strony nasuwa się jednak myśl – czy, aby odpocząć, trzeba jechać na drugi koniec świata? Jestem przekonana, że nie. Dlatego, zapraszam Was, mieszkańców Trójmiasta, na krótki wypoczynek na… położoną 15 km od gdańskiego Starego Miasta Wyspę Sobieszewską do GRANO HOTEL SOLMARINA.
Zdjęcie: GRANO HOTEL SOLMARINA, Sobieszewo
Pisząc ten artykuł, mam z tyłu głowy niedawno odbytą rozmowę, podczas której moi znajomi młodzi rodzice opowiadali o swojej pierwszej podróży z niedawno narodzonym dzieckiem do… swojego miasta. Nie ukrywam, poczułam się zaintrygowana i nie do końca rozumiałam powód takiego wyboru. Jednak ich pomysł w moim odczuciu okazał się bardzo rozsądny.
Przed narodzinami potomka para była naprawdę aktywna podróżniczo – szacowali, że ponad połowę weekendów spędzali „gdzieś”, bliżej lub dalej, lecz zawsze poza domem. Zostając rodzicami, zdawali sobie oczywiście sprawę, że te przyzwyczajenia może będzie trzeba na krócej lub dłużej odstawić w poczekalni. Jednak, kiedy pierwsze wyzwania związane z pojawieniem się na świecie młodego człowieka udało się im okiełznać, pomyśleli, że byłoby dobrze wrócić choćby do namiastki dawnych tradycji.
W grę wchodziła wyłącznie naprawdę krótka podróż autem, gdyż maluch nie był fanem samochodowego fotelika. Jednocześnie, te niespełna pół godziny od wyjścia z domu do zameldowania się w hotelu było odżywcze dla rodziców. Hotelowy pokój, stanowiący zupełnie nową przestrzeń dla dziecka, okazał się fascynujący, a chłopiec uspakajał się bardziej niż w domowych kątach, które trochę już poznał. I, co najważniejsze, gdyby okazało się inaczej, odwrót i powrót do domu nie stanowił problemu, jak w przypadku długiej podróży przez pół kraju. Idealnie na pierwszy raz.
Ważne były też zupełnie inne czynniki – spokojniejsi rodzice, którzy nie musieli się martwić o to, kto z nich dziś przygotuje śniadanie czy obiad, a kto wypakuje zmywarkę po kolacji. Z resztą, bez względu na wiek dzieci, mam wrażenie, że w wielu rozmowach z rodzicami o urlopach przewija się właśnie ten motyw braku konieczności gotowania kilku potraw, aby każdy dostał to, na co ma ochotę.
Zdjęcie: Restauracja Solmarina w GRANO HOTEL SOLMARINA
A w restauracji Solmarina naprawdę jest w czym wybierać, szczególnie jeśli jesteście lub planujecie zostać miłośnikami kuchni pełnej ryb i owoców morza. Bogactwo smaków i aromatów zachwyci smakoszy, ale z pewnością będzie też odskocznią od codziennych dań gotowanych z myślą o najmłodszych (choć i dla nich znajdzie się coś pysznego). Jeśli potrzebujecie odrobiny finezji i pobudzenia kubków smakowych bardziej wykwintnymi kompozycjami, koniecznie spróbujcie serwowanych ostryg i grillowanej ośmiornicy.
Szczęśliwi rodzice to szczęśliwe dziecko. Warto więc, spędzając choćby jedną noc w takich nowych okolicznościach, pomyśleć również o tym, co w codziennym życiu, często pełnym powrotów do domu w korkach, nadgodzin, uciekających minut, nie zawsze jest możliwe – oddechu dla ciała i ducha.
Zdjęcie: Strefa Wellness z basenem w GRANO HOTEL SOLMARINA
Strefa SPA & Wellness w Solmarinie to piękne, klimatyczne wnętrza, zaprojektowane, by znaleźć w nich ukojenie. O komfort i dobre samopoczucie na pewno też łatwiej, gdy wiemy, że „podróż” na masaż, zabieg lub do sauny czy jacuzzi, trwa kilka sekund i tylko tyle dzieli nas od drugiego rodzica lub opiekuna troszczącego się o pociechę w pokoju. Jestem przekonana, że szczęściu trzeba pomagać, a właśnie weekend w hotelu stworzonym z myślą o ukojeniu i harmonijnym relaksie jest do tego pierwszym krokiem.
Jeśli natomiast Wasze dzieci są nieco starsze lub wizja całej nocy poza domem nie jest jeszcze w zasięgu Waszej rodziny, zwróćcie uwagę na ofertę Solmarina Sundays – doskonałą inicjatywę łączącą wyśmienite brunche z całodziennym dostępem do basenu, sauny i jacuzzi. Wszystko, by relaksować się i cieszyć beztroskimi jesiennymi chwilami!
Zdjęcie: Basen z widokiem na marinę w GRANO HOTEL SOLMARINA
Być może zastanawiacie się, dlaczego proponuję podróż właśnie na Wyspę Sobieszewską, a nie po prostu do Gdańska. Niezmiennie, jak we wcześniejszych artykułach, uważam, że Sobieszewo to ostoja spokoju, pięknej natury oraz miejsce, gdzie naprawdę można odetchnąć w ciszy przerywanej szumem drzew i odgłosami ptaków. Czego więc więcej młodym rodzicom potrzeba?!
Jeśli na pokładzie macie starsze dziecko lub w Was odzywa się dziecięca ciekawość, zachęcam do spaceru w rytm przygotowanej gry terenowej – Skarb Wyspy Sobieszewskiej. Uważam, że jest to naprawdę dobry pomysł na rodzinne interakcje, trochę przygód i wspomnień, a jednocześnie piękny czas, spędzony na świeżym, pełnym jodu powietrzu :)
Zdjęcie: Plaża na Wyspie Sobieszewskiej
Gra została przygotowana przez Miasto Gdańsk i Gdańską Organizację Turystyczną kilka lat temu, ale wciąż działa – testowałam ją dwa dni temu :) Wymaga ściągnięcia darmowej aplikacji „Questy VisitGdansk” na telefon (to w moim przypadku wymagało więcej inwencji, bo nie od razu się udało) oraz stałego dostępu do Internetu.
Zagadka, jaką należy rozwiązać, nawiązuje do Ludwika Plentego – odkrywcy i podróżnika. Wędrując pomiędzy puntami wyświetlanymi na ekranie smartfonów, poznajemy piękne zakątki Wyspy, a także jej historii. Każde zadanie przybliża nas do finału. Niektóre z nich są proste, inne wymagają główkowania lub szukania odpowiedzi, jednak zawsze możemy liczyć na podpowiedzi z aplikacji.
Zdjęcie: Aplikacja „Questy VisitGdansk”
Gra ma trzy etapy:
Przyznam, że omyłkowo zaczęłam od etapu drugiego, ale nie przeszkodziło mi to w zabawie i cieszeniu się spacerem w innej formie ;) Dodam jednak, że odległość między ostatnim zadaniem w etapie 2., a zadaniem z etapu 3., jest spora, co jest istotne, gdy bawią się z nami maluchy. Rekomendowałabym wówczas pokonanie tego odcinka na rowerze, autobusem albo samochodem.
Czy warto? Moim zdaniem tak – dzieci widzą świat inaczej niż dorośli i często sam spacer jest dla nich zbyt nudny, potrzebują dodatkowych zadań i wykazania się. A to idealny sposób, niewymagający od dorosłych niczego ponad włączenie aplikacji i danie się ponieść wspólnej przygodzie.
Dla każdego z nas skarbem będzie coś innego. Młodzi rodzice pewnie docenią możliwość zmiany perspektywy, złapania chwili oddechu i naładowania baterii w SPA, a także skosztowania czegoś pysznego. Dla maluszka nowe miejsce, cisza i spokój dookoła mogą okazać się kojące. Starsze dzieci raczej nie odmówią zabawy w basenie i wycieczki z mapą, choćby taką w telefonie, a wspólny czas ze zrelaksowanymi mamą i tatą jest zawsze na wagę złota.
Mam nadzieję, że ta koncepcja jest Wam również bliska i znajdziecie w niej jesienną inspirację dla siebie :)
Zdjęcie: Relaks w strefie Wellness w GRANO HOTEL SOLMARINA
Sprawdź pozostałe wpisy na blogu: