Do wakacji zostało już tylko kilka tygodni! Wiosenne słońce wślizguje się coraz wcześniej do naszych sypialni i przypomina nam, że to najwyższy czas, aby zaplanować urlop. Wielu z nas wybierze się w podróż z najbliższymi: małżonkami, partnerami, dziećmi, rodzicami, z przyjaciółmi lub solo. Ale, ale - czy aby na pewno wymieniłam tu wszystkich, którzy cieszą się na myśl o odpoczynku, beztrosce, pięknych widokach i byciu przy naszym boku? Zdecydowanie nie!
Zdjęcie: High five! Przywitanie z Hotelem Grano
To właśnie te określenia cisną się nam najczęściej na usta, kiedy opisujemy swoich najlepszych przyjaciół, wiernych towarzyszy radości i smutków. Azor, Burek i każdy inny Fafik, goszczą w naszych sercach na dobre. Wielu właścicieli psów planuje swój urlop również pod kątem czworonożnych członków rodziny. Osobiście znam liczną grupę miłośników psów, którzy nie wyobrażają sobie wakacji bez przysłowiowej sierści w kawie i na ubraniach. Na całe szczęście świat wychodzi nam naprzeciw i powstaje coraz więcej psiolubnych miejsc, w których możemy wypocząć. To już nie tylko campingi, domki letniskowe i kwatery prywatne, ale również hotele, także te luksusowe, mogą poszczycić się mianem dog friendly.
Zdjęcie: Trening z psem w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym
Home office, zamknięte siłownie, więcej czasu na życie rodzinne, zbliżenie do przyrody, potrzeba aktywności na świeżym powietrzu – to wszystko stało się impulsem do odkładanej wcześniej decyzji o kupnie, adopcji lub przygarnięciu psa. Na każdym kroku możemy obserwować dynamicznie rosnącą liczba właścicieli psiaków. Dla wielu z nas nadchodzą pierwsze wakacje, w których pomyślimy również o Pimku czy Funi. A jako że do końca czerwca zostało jeszcze trochę czasu, możemy się lepiej przygotować do wojaży, aby wszyscy ich uczestnicy powrócili ze wspaniałymi wspomnieniami.
Zdjęcie: Spacer z psem w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym
Od ponad czterech lat jestem opiekunką i przewodniczką przekochanej, ale jednocześnie bardzo wymagającej suczki border collie – Inari. Od dziewiątego tygodnia jej życia starałyśmy się wspólnie podróżować różnymi środkami transportu i w różnym celu. Postaram się Wam przybliżyć wiedzę, jaką zdobyłam w tym czasie. Prezentuję moje subiektywne poglądy i doświadczenia – nie mogą one zastąpić porad weterynarza, behawiorysty czy codziennej obserwacji własnego pieska. Sprawdzają się za to u nas i innych psiaków, które znamy.
Zdjęcie: Spacer na psiej plaży - checked!
… samochodem, pociągiem, autobusem - czyli dokładnie tym środkiem transportu, którym będziecie docelowo podróżować. Warto przygotować naszego psa do dłuższej podróży, organizując wcześniej kilku- lub kilkunastominutową przejażdżkę w przyjaznej atmosferze. Zamiast jechać w wielogodzinną podróż autem, pojeźdźmy najpierw do pobliskiego parku; zamiast przemierzać całą Polskę pociągiem, sprawdźmy, czy piesek wytrzyma trzy przystanki. Pozwoli to psu przyzwyczaić się do sytuacji, a jeśli nauczymy go, że taka podróż kończy się czymś miłym, np. zabawą, wycieczką w ciekawe miejsce, spotkaniem psich kumpli, jest większa szansa, że to polubi.
Choroba lokomocyjna: psy również miewają chorobę lokomocyjną. Warto sprawdzić reakcję Reksa i skorzystać z rady weterynarza, zanim ruszymy w kilkugodzinną trasę.
Bezpieczeństwo: pamiętajmy, aby przewozić nasze pieski bezpiecznie, szczególnie w samochodzie. Dobrym pomysłem są atestowane klatki. Podczas niespodziewanego zdarzenia drogowego niezabezpieczony piesek leżący na siedzeniu może stanowić zagrożenie nie tylko dla siebie, ale również dla kierowcy i pasażerów.
… kagańcem – nauka ubierania kagańca może być świetną zabawą, a nie tylko obowiązkiem. Potrzebujemy do tego tylko trochę czasu i zwykle… smakołyków. Kaganiec będzie nam potrzebny, m.in. w pociągu i komunikacji miejskiej, w których to jesteśmy zobligowani do zabezpieczenia pieska.
… rytmem miasta – jeśli planujesz wakacje w dużym mieście lub regionie atrakcyjnym turystycznie, musisz pamiętać, że najprawdopodobniej nie będziecie w nim sami. Dobrze jest więc zabrać wcześniej naszego psiaka na krótką wycieczkę, aby poznał gwar centrum Waszej miejscowości, mógł poobserwować ruch uliczny, spotkał nowych ludzi. Oczywiście musimy pamiętać, żeby nie przebodźcować naszego kompana – dla psiego nosa, ucha i oka to o wiele większe wyzwanie, niż dla naszego, dlatego ważne jest, aby po takich doznaniach, miał szansę na ciszę i spokojniejszy spacer w mniej intensywnym środowisku.
… zostawaniem w domu bez właściciela – coraz więcej osób pracuje z domu i spędza ze swoimi psiakami większość doby, nie dopuszczając, aby zostały w mieszkaniu same. W kontekście wyjazdu z psem warto jednak przemyśleć tę strategię, szczególnie jeśli chcemy np. zjeść śniadanie w hotelowej restauracji. To wymaga, aby nasz Szarik umiał zostać sam w pomieszczeniu, był spokojny i zrelaksowany pod naszą nieobecność. Dla wielu zwierzaków rozwiązaniem w takich okolicznościach jest umiejętność spania na legowisku lub w klatce, którą możemy zabrać ze sobą w podróż. Takie bezpieczne, znane wcześniej miejsce, własna „norka”, pozwala psu naładować baterie przed kolejnym, pełnym wrażeń dniem, a właścicielowi daje poczucie pewności, że jeśli nie będzie go kilka minut z psem, nic złego się nie wydarzy.
Zdjęcie: Własne cztery kąty w hotelowym pokoju
… zabraniu szelek lub obroży z adresówką – to niesamowicie istotne dla bezpieczeństwa Twojego pieska! W sytuacji stresowej w nowym miejscu piesek może oddalić się od nas i nie potrafić wrócić. Numer telefonu zapisany na adresówce pomoże osobom, które zauważą Sabę, skontaktować się z nami jak najszybciej.
… wizycie u weterynarza – warto sprawdzić, czy kondycja i zdrowie naszego pupila jest tak dobre, jak nam się wydaje. Przy okazji upewnijmy się, czy szczepienie przeciwko wściekliźnie jest ważne, a jeśli zbliża się jego koniec, zaszczepmy psa – to nasz obowiązek weryfikowany podczas podróży komunikacją publiczną i w recepcji. Weterynarz może także wszczepić chip pozwalający na łatwiejszą identyfikację zwierzaka, jeśli ten niefortunnie nam ucieknie.
Zdjęcie: Kontroler jakości zachwycony!
Kiedy zdecydujesz się na spędzenie wspólnych wakacji z psem i przygotujecie się do nich odpowiednio, kluczowym zadaniem pozostaje wybór miejsca, w którym będziecie nocować. Pole do manewru jest całkiem szerokie: możecie pojechać pod namiot, do agroturystyki, ośrodka wypoczynkowego, a także do hotelu. Co ważne, coraz więcej hoteli, w tym tych z kategorii premium, decyduje się, by gościć w swych progach właścicieli psów ze swoimi podopiecznymi. Oczywiście dokonując wyboru powinieneś się skupić na własnych preferencjach dotyczących lokalizacji, standardu obiektu czy udogodnień. Zwróć jednak uwagę na kilka dodatkowych aspektów.
Zdjęcie: Hotel Grano - dog friendly!
Jednym z nich, szeroko komentowanym w świecie „psiarzy”, jest często warunkowa psiolubność – obiekty, tj. pensjonaty, hotele, restauracje czy atrakcje turystyczne w swoim regulaminie określają, które psy są mile widziane w ich progach. Część z nich akceptuje wyłącznie tylko niektóre rasy, inni określają limity wielkości lub wagi, kolejni dopuszczają pobyt pod warunkiem noszenia psa na rękach lub określają rasy psów, których na ich teren wprowadzić nie można. Oczywiście kierują się przy tym różnymi względami – zwykle przyświeca temu dbałość o bezpieczeństwo innych Gości i zapewnieniem im komfortu pobytu, gdyż musimy pamiętać, że nie każdy jest miłośnikiem zwierząt.
Innym aspektem jest cena i to, co zawiera. Zależnie od miejsca ceny pobytu zwierzaka mogą się różnić wysokością oraz tym, co się za nimi kryje. Mogą to być jedynie koszty dodatkowego sprzątania po pobycie naszego pupila i przygotowania pokoju dla nowych Gości, a mogą być poszerzone o pewne wyposażenie, jak np. miski, legowiska, koce, smakołyki.
Warto przed dokonaniem wyboru zapoznać się z tymi kryteriami i również na ich podstawie ocenić, który z obiektów odpowiada naszym założeniom.
Pamiętajcie, aby przed przyjazdem powiadomić recepcję o obecności psa podczas Waszego pobytu, jego rasie, gabarytach, nastawianiu do innych ludzi – to może ochronić Was oraz personel przed niespodziankami podczas meldunku.
Zdjęcie: Zestaw od Hotelu Grano - pierwsza klasa!
Jako początkująca właścicielka psiaka przez ładnych kilka miesięcy brałam na wspólne podróże zdecydowanie za dużo rzeczy – wiele razy zdarzało się, że Inari miała ze sobą więcej gadżetów, niż ja. Na szczęście z czasem uzmysłowiłam sobie, co realnie się przydaje i jest takim must have naszych wojaży.
Zdjęcie: Przygotowanie do podróży to podstawa!
Na szlaku i na deptaku: zawsze zabieram ze sobą wygodne, sprawdzone szelki z adresówką i obrożę z adresówką. Do tego krótką smycz oraz długą, gumową linkę. Czasem dobieram jeszcze pas biodrowy i smycz z amortyzatorem do biegania lub na górskie wędrówki, kiedy potrzebuję wolnych dłoni do trzymania kijków trekkingowych. Z takim zestawem niestraszny nam spacer w centrum oraz po bezdrożach.
Aby nie burczało w brzuchu: Inari jest fanką diety barf, dlatego jeśli w hotelu lub innym pensjonacie znajdują się lodówki, wożę ze sobą przygotowane dla niej mięsko; jeśli nie ma lodówek, zabieram sprawdzoną suchą karmę. Do tego zawsze naturalne gryzaki lub tzw. kongi, które pomagają psiakowi wyciszyć się i zrelaksować po dniu pełnym wrażeń, a mi dają komfort, by bez zmartwień zejść na śniadanie.
Szlachetne zdrowie: książeczkę zdrowia mam zawsze przy sobie, jest niezbędna w podróży środkami komunikacji publicznej, przy meldowaniu się. Zawsze sprawdzam ważność szczepienia przeciw wściekliźnie. Dodatkowo, jeśli jadę w miejsce bardziej odludne, notuję sobie adresy całodobowych klinik weterynaryjnych lub weterynarzy, aby w razie konieczności, nie tracić czasu na poszukiwania. Dobrze jest mieć również podstawową apteczkę, szczególnie jeśli nasz futrzak na coś choruje.
Zęby pod kontrolą: kaganiec biorę zawsze, choćby z powodu konieczności podróży środkami komunikacji publicznej. Wybieram te dobrze zaprojektowane i dopasowane, czyli pozwalające na swobodne oddychanie, otwieranie pyszczka, często też zjedzenie smakołyków, którymi nagradzam sunię za grzeczną jazdę.
Własne cztery kąty: kiedy Inari była młodsza i podróżowała w nowe miejsca, starałam się mieć dla niej klateczkę, z której korzysta również w domu. Jest to jej naturalna, bezpieczna przestrzeń do odpoczynku i spożywania posiłków. Obecnie, gdy jest już starsza i bardziej doświadczona, nie zawsze jest nam potrzebna, ale wiem, że pomaga wielu pieskom.
Tam, gdzie nawet król chodzi piechotą: z uwagi na to, że nie wiem, czy w miejscu docelowym będą ogólnodostępne środki do zbierania nieczystości, zawsze biorę ze sobą zapas woreczków na odchody. Czasem biorę także własny ręcznik do wycierania psich łap (i brzucha, i ogona, i grzbietu - tak tak, Inari kocha błoto) po deszczowym spacerze.
Czas na zabawę: szarpaczek, piłeczka lub inna zabawka, a w wyjątkowych sytuacjach stara skarpetka to to na co mój piesek czeka najbardziej! Zawsze znajdujemy choć kilka minut, aby pobawić się w hotelowym pokoju lub odbyć spacer dla czystej psiej przyjemności. To pomaga rozładować emocje i się zrelaksować, a przy okazji wzmacnia naszą więź.
Zdjęcie: Wiosenne słońce w Trójmiejskim Parku Krajobrazowym
Podjęliśmy decyzję, wybraliśmy hotel, ruszyliśmy w trasę. Przed nami to, co najlepsze! Kiedy wysiądziemy z samochodu lub pociągu po podróży, pozwólmy psu poznać nową okolicę nosem. Dajmy mu kilka chwil na zapoznanie się terenem przez hotelem i toaletę. Jeśli nasz piesek czuje się zagubiony w nowym miejscu i nie jesteśmy pewni jego reakcji, możemy założyć mu komfortowy kaganiec, zanim wejdziemy do budynku. Podczas check in-u recepcjonista poprosi nas najprawdopodobniej o podpisanie regulaminu pobytu zwierząt. Zawarte są w nim zasady dotyczące tego, co robić należy, a czego robić się nie powinno. Po zameldowaniu przejdźmy spokojnie do naszego pokoju. Dajmy psu trochę czasu na zapoznanie się z nowym miejscem i odpoczynek. W końcu przez chwilę ten pokój lub apartament stanie się naszym nowym domem.
Zdjęcie: Lobby w Hotelu Grano przyjazne psom
Jesteśmy szczęśliwi, gdyż przed nami kilka dni błogiego lenistwa lub aktywnego wypoczynku, na który zasłużyliśmy. W hawajskich koszulach i sandałach czujemy, że wygraliśmy los na loterii. Będąc w miejscu publicznym koniecznie pamiętajmy o tym, że inni Goście również chcą czuć się komfortowo. Żeby tak się stało, zadbajmy, aby nasz psiak:
- zostawał sam w pokoju, tylko jeśli jest tego nauczony i czuje się swobodnie. Jeśli nie jest to możliwe, możemy zamówić room service, czyli śniadanie lub inny posiłek do pokoju,
- zachowywał się możliwie cicho – radosne szczekanie w zabawie, choć słodkie, zostawmy sobie na później,
- chodził z nami w przestrzeni wspólnej, tj. po korytarzach i w lobby wyłącznie na smyczy,
- był regularnie wyprowadzany na psią toaletę w miejsce do tego odpowiednie. Pamiętajmy o sprzątaniu. Jeśli przydarzy nam się wpadka, np. w pokoju – poinformujmy o tym obsługę – im szybciej zadziałamy, tym łatwiej będzie oczyścić atmosferę,
- miał założony kaganiec, jeśli nie czuje się pewnie, a my chcemy być spokojniejsi,
- był skupiony na nas i nie zaczepiał innych Gości, szczególnie tych, którzy tego kontaktu nie oczekują. Przy okazji dodam, że my jako Goście również nie powinniśmy dążyć do kontaktu z obcym psem bez wyraźnego przyzwolenia ze strony właściciela, gdyż nie wszystkie psiaki chcą być dotykane i głaskane przez nieznajomych,
- spał na swoim posłaniu, choć oczywiście wiem, że 50% właścicieli śpi ze swoimi pupilami w łóżku, a 50% się do tego nie przyznaje ;)
- spędził udane psie wakacje
Zdjęcie: Spacerek wokół Hotelu Grano
Wakacje w Trójmieście są dobrą propozycją na pobyty z psiakami. W Gdańsku, Gdyni i Sopocie znajdziemy wiele atrakcji, które powinny usatysfakcjonować psio-ludzkie rodziny o różnych preferencjach i temperamentach. Ja sama zachęcam, m.in. do:
- zwiedzania gdańskiej starówki, sopockiego „Monciaka” i gdyńskiego, nadmorskiego deptaka w godzinach porannych, kiedy na ulicach jest jeszcze niewielu turystów
- odwiedzenia psich plaż, m.in. w gdańskim Brzeźnie lub gdyńskich Kolibkach – w tych wyznaczonych strefach pod opieką właściciela psy mogą biegać bez smyczy
- długich spacerów po plaży – w Gdańsku, poza strzeżonymi kąpieliskami, można spacerować brzegiem morza z pieskiem na smyczy przez cały rok
- spacerów po całym Trójmiejskim Parku Krajobrazowym – do dyspozycji są naprawdę ogromne przestrzenie, pozwalające poznać specyficzną rzeźbę terenu oraz piękno flory i fauny
- składania wizyt w licznych parkach, np. Parku Reagana, Parku Oruńskim, Parku Północnym
- skorzystania z oferty psiolubnych punktów gastronomicznych, np. Cały Gaweł i Pub Błękitny Pudel w Sopocie; Pobite Gary, Pueblo i Bar Karmazyn w Gdańsku oraz Czerwony Piec lub kawiarnia Tłok w Gdyni.
Zdjęcie: Spacer z psem nad Motławą w Gdańsku
Pamiętajmy, że to również od nas – psiarzy – zależy, ile nowych miejsc na mapie będzie psiolubnych i uwierzy, że pies w przestrzeni publicznej jest widokiem przyjaznym dla oka.
Mam nadzieję, że skusicie się w tym roku na urlop z czworonogiem, a Wasze wakacje będą dokładnie takie, jak sobie wymarzyliście. Pieskie życie może być bardzo przyjemne.
Z rozmerdanymi pozdrowieniami,
Daria i Inari
Zdjęcie: Popołudniowy przegląd prasy w pokoju hotelowym
Sprawdź pozostałe wpisy na blogu: